Niestety: już widać kolejne zatrute owoce zwycięstwa PO: agenci bezpieki podnieśli głowy i zaczynają uchodzić za ofiary okrutnego reżymu b-ci Kaczyńskich. Jeśli p.Donald Tusk nie zareaguje natychmiast - wszystko rozsypie Mu się w rękach.
Przypominam to, co pisałem wczoraj: ja nie zgadzam się z ideą "potępiania" czy wręcz "karania" kapusiów bezpieki. Kapusie (jak i np. szambiarze) są potrzebni - tyle, że nie cieszą się powodzeniem na rynku matrymonialnym, na przykład. Oceniać np. p.Michała Boniego winni ci, na których donosił - i tyle; ani mnie, ani państwu nie powinno być nic do tego. Chodzi tylko o to, by to ujawnić.
Po co? Po to, by jutro jakiś oficer ABW (BND, FSB, CIA) nie mógł powiedzieć do kapusia będącego obecnie np. senatorem: "Jutro jest ważna ustawa; zagłosuj Pan za nią, bo jeśli nie, to ujawnimy, że..."
I jeszcze druga sprawa: p.Boni płacze, że został do kapowania zmuszony szantażem. Mam w tej sprawie dokładnie odwrotne zdanie, niż te wszystkie baby (w spodniach, w spodniach!) udające polityków.
Otóż gdyby p.Boni z przekonania poszedł do SB i powiedział: "Chcę walczyć o socjalizm, chcę jako TW donosić na Wrogów L**u!" - to byłby moim wrogiem, ale miałbym dlań pewien rodzaj szacunku. Gdyby jeszcze przyszedł teraz i powiedział szczerze: "Zostałem przekonany, że socjalizm jest złym pomysłem. Gotów jestem walczyć o Wolność, Kapitalizm, Liberalizm!" - to bym Go przyjął tak, jak chrześcijanie przyjęli św.Pawła (znanego uprzednio jako Szaweł, tępiciel chrześcijan).
Natomiast jeśli p.Boni został kapusiem, bo Go szantażowano, to nie nadaje się On na żadne stanowisko państwowe - bo skąd ja mogę wiedzieć, czy znów Go ktoś czymś nie zaszantażuje - i On "będzie musiał", biedaczek, znów służyć jakimś Ciemnym Mocom?
Złamane pręty nie nadają sie do budowy mostów. Ocena moralna to jedno - a przydatność na stanowisko (NB.: dlaczego jest On taki niezastąpiony???) - to drugie. Nie wolno tych dwóch rzeczy ze sobą mieszać!
=======
PS. Jeszcze korespondencja: Droga {~Pani Życzliwa}! Nie przejmujemy się; Czerwone Małpy szczekają, karawana idzie dalej.
{~ALEX} zadał ważne pytania. "OK - kobiety grają gorzej w szachy. Fakt niezaprzeczalny. Sam gram to wiem. (...) Ale (...) NIE ROZUMIEM co to ma do równouprawnienia? Załóżmy nawet więcej, że są mniej inteligentne. Co Pan tylko chce. Ale co to ma do równouprawnienia?
I dlaczego wg. Pana do Senatu powinni trafiać ludzie najbardziej inteligentni?"
Odpowiadanie pytaniem na pytanie nie jest zazwyczaj rozsądne, ale między ludźmi na poziomie jest dopuszczalne. A więc: (1) Czy równe prawa powinny posiadać również dzieci? (2) Czy chcemy, by ustawy układali ludzie mniej - czy bardziej inteligentni?
Ja domagam się by kobiety, jak to było zawsze, miały nie równe prawa, lecz pewne przywileje. I na tym temat kobiet, Murzynów itp. chciałbym skończyć. Chyba wszystko już zostało powiedziane?
korwin-mikke.blog

