Film

Et vous êtes pour l’avortement ? Envoyer à un ami Envoyer à un ami Lien permanent Envoyer à un ami Envoyer à un ami 104 réactions à “Et vous êtes pour l’avortement ?”

Free Your Mind: Najnowsze informacje

Łukasz Schreiber: Najnowsze informacje

Leszek Czajkowski - Śpiewnik oszołoma

środa, 31 października 2007

ATAK TVN NA TV TRWAM

ATAK TVN NA TV TRWAM
Joanna Najfeld 27.06.2005

Wybór tekstów z Naszego Dziennika (22-24.06.2005) w związku ze skandalem ATAK TVN NA TV TRWAM. Teksty pochodzą ze strony Radia Maryja.


ARTYKUŁY CYTOWANE SĄ W NASTĘPUJĄCEJ KOLEJNOŚCI:
# Medialne ZOMO
# Mariusz Grabowski: Czy kolejny atak na wolność słowa w Polsce? Bojownicy o wolność i demokrację w natarciu
# Beata Andrzejewska: TVN złamał prawo i etykę
# Beata Andrzejewska: Zadanie dla prokuratury
# Jan Maria Jackowski: Liczą na bezkarność
# Poseł Anna Sobecka: Dlaczego milczy KRRiT?
# ks. prof. Janusz Nagórny: Zła wola oznaką słabości - Wokół kolejnych ataków na Radio Maryja


ARTYKUŁ Z DNIA 22.06.2005
Medialne ZOMO



Bezprawne wtargnięcie na teren Radia Maryja dziennikarzy TVN i "Gazety Wyborczej", do którego doszło w tym tygodniu, zwiastuje następny atak liberalnych mediów na katolicką rozgłośnię. Celowo ma on miejsce tuż przed kolejną pielgrzymką Rodziny Radia Maryja, która rokrocznie gromadzi na Jasnej Górze ogromne rzesze Polaków. Dziennikarzom TV TRWAM udało się sfilmować kartkę, na której widnieje scenariusz materiału przygotowywanego przez ekipę TVN. Po jego lekturze nie ma wątpliwości, że przygotowywany jest kolejny oczerniający Radio Maryja paszkwil.

"Każdy mur ma swoją wytrzymałość, uderzajmy wspólnie, a na pewno zacznie się kruszyć" - taką metodą wskazaną przez "Gazetę Wyborczą" walczą z radiem ci, którzy chcą zachować monopol na rynku mediów. Radio Maryja odkąd pojawiło się w eterze, było atakowane. Od 1997 roku do końca maja br. w polskojęzycznej prasie ukazało się 18 656 tekstów, w których szkalowano Radio Maryja. Tylko w kwietniu bieżącego roku opublikowano 247 takich tekstów, a w maju 183. Było już kłamliwe oskarżanie Radia Maryja o współpracę ze służbami specjalnymi ZSRS, związane z istnieniem stacji rozgłośni na terenie Rosji, podczas gdy na normalnych warunkach rynkowych zakupiono po prostu usługę telekomunikacyjną. Tak samo po spełnieniu wszystkich formalności związanych z posiadaniem nadajnika liberałowie i postkomuniści rozpoczęli bezzasadną propagandę o rzekome zakłócanie przez radio pracy warszawskiego lotniska. I tu oskarżenia były bezpodstawne. Fakty mówią same za siebie i coraz wyraźniej ukazują prawdziwy motyw aktywności przeciwników Radia Maryja - chodzi o bezwzględną polityczną walkę o wyeliminowanie medium, które przekazuje Polakom prawdę o historii naszej Ojczyzny, wychowuje młodzież, informuje o szkalowaniu dobrego imienia Polski i Polaków, bierze udział w życiu społecznym.

- Myślę, że w tym wszystkim chodzi o misję Radia Maryja, jaką pełni ono w służbie Bogu i Narodowi, upubliczniając kulisy działań różnych środowisk i obecnej władzy - uważa poseł Anna Sobecka (KP LPR) z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Medialne ataki - nieprzypadkowo - zazwyczaj są zsynchronizowane. Artykułom w prasie towarzyszą materiały telewizyjne i odwrotnie. Przedwczoraj w pobliżu siedziby Radia Maryja pojawili się reporterzy TVN i "Gazety Wyborczej", którzy bez pytania weszli na prywatny teren rozgłośni. Natrętni dziennikarze nachodzą także rodzinę ojca Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja.

Powodem wzmożonej aktywności liberalnych mediów jest z pewnością zbliżający się termin pielgrzymki słuchaczy Radia Maryja, która jest antypolskim środowiskom solą w oku. Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja jest największym w skali każdego roku zgromadzeniem pielgrzymów na Jasnej Górze. Pomimo tego w większości mediów - zarówno publicznych, jak i prywatnych - jest pomijana bądź relacjonowana w większych materiałach oczerniających radio i jego założyciela. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia m.in. rok temu, gdy dzień po pielgrzymce "Gazeta Pomorska" zamieściła kłamliwy tekst pt. "O. Rydzyk maybachem...", sugerujący, że ojciec Tadeusz Rydzyk jeździ najdroższym na świecie seryjnie produkowanym samochodem marki Maybach. Tego samego dnia do redakcji gazety została skierowana oficjalna prośba o umieszczenie sprostowania tej krzywdzącej i nieprawdziwej informacji. Choć sprostowanie ukazało się kilka dni później (17 lipca 2004 r.), to jednak w numerze z 19 lipca br. zostało opatrzone złośliwym komentarzem niepozostawiającym złudzeń co do braku dobrej woli redakcji. Oprócz "Gazety Pomorskiej" wiele innych mediów, m.in. bezpłatny dziennik "Metro" powielił tanią "rewelację" na temat maybacha. Niestety, zarówno pismo to, jak i inne media lokalne zignorowały oficjalne sprostowanie. Oprócz wymienionych gazet także telewizja TVN (i inne stacje), której reporterzy koczowali przed siedzibą Radia Maryja, by uwiecznić na taśmie "mityczny wóz", rozpowszechniła plotkarską nowinkę, nie dysponując dowodami.


Wbrew medialnym manipulatorom setki tysięcy Polaków, dla których Radio Maryja jest niezależnym głosem w ich domach, zgromadzą się 10 lipca na dorocznej pielgrzymce u tronu Królowej Polski.

Scenariusz manipulacji

Dziennikarzom TV TRWAM udało się sfilmować scenariusz materiału oczerniającego Radio Maryja, który jest obecnie preparowany przez ekipę TVN. Zieje z niego nieprawdopodobna nienawiść do Kościoła katolickiego i duchownych. Imię Matki Bożej występuje w tekście napisane małą literą. Taka sama pisownia małą literą, bez zaznaczenia, że mamy do czynienia z osobą duchowną, występuje przy nazwisku o. Tadeusza Rydzyka. Dla wszystkich Polaków szczególnie uwłaczające jest napisanie małą literą nazwiska sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki. Prowokacja, kłamstwo, manipulacja - to główne metody pracy propagandzistów z TVN, którzy w myśl zamówienia mocodawców przygotowują materiał pod z góry przyjęte założenie: za wszelką cenę oczernić i skompromitować Radio Maryja i o. Tadeusza Rydzyka. Porównanie z metodami działania służb bezpieczeństwa PRL nasuwa się samo... TVN nie stawia sobie żadnych barier.

Oto kilka fragmentów ze scenariusza:

- "ustalić jako turysta z Kanady, że chcemy być na mszy rydzyka";
- "ogrywamy Radio - dzień RM, kto wchodzi kto wychodzi, etc. Samochody drogie";
- "czatujemy na budowie - jak rydzyk się zachowuje, jak ocenia budowę, czy kasa jest na czas, co jak są jakieś obsuwy".

Dariusz Zalewski, autor książki "Radio Maryja w ogniu propagandy", uważa, że szereg ataków na Radio Maryja, które trwają już od dłuższego czasu w liberalnych mediach, ma na celu udowodnienie tezy, która ma podważyć wiarygodność radia i brzmi następująco: w Radiu Maryja tak naprawdę nie chodzi o ewangelizację, nie chodzi o głoszenie chrześcijaństwa, ale o zdobycie dużych pieniędzy i władzy. W myśl Goebbelsowskiej zasady, że kłamstwo wielokrotnie powtarzane staje się prawdą, taki mit, tworzony poprzez setki artykułów i różne doniesienia medialne, z dnia na dzień jest wdrukowywany w świadomość ludzi. Temu służyło kłamstwo o maybachu, temu ma służyć także materiał aktualnie preparowany przez TVN, którego scenariusz w co drugim zdaniu mówi o kasie, drogich samochodach i darowiznach. A wszystko po to, by podważyć wiarygodność Radia Maryja, by na twarzach odbiorców pojawiał się ironiczny uśmiech w momencie powoływania się przez kogokolwiek na informację z rozgłośni, która ma odwagę głosić prawdę niewygodną dla wielu dzisiejszych decydentów. Scenariusz działań TVN pokazuje w całej okazałości zaciekłość wrogów radia i odsłania po raz kolejny technikę stosowanej przez nich manipulacji.
BA

Fragment scenariusza materiału oczerniającego Radio Maryja, który jest obecnie preparowany przez ekipę TVN

Grzegorz
-ustalić przez KRRiT czy poniższe stacje miały kiedys problemy z prawem

RMF, ZET, RADIO PLUS, JÓZEF - porównać jakie mają problemy w KRRiT, czy placili kiedykolwiek kary za uchybienia w stosunku do RADY, czy rada skrupulatnie ich kontroluje, czy prowadzi nasłuch audycji, jak reaguje na jakieś "dziwne treści", czy byli ukarani za głoszenie niezgodnych z prawem treści, za łamanie prawa prasowego ( co zdarza się radiu maryja)

TORUŃ przed wyjazdem do Niemiec

- ktoś z kapeli (wspomnienie o Rydzyku)
- ktoś kto chodził na msze, wierni (jak go pamiętają i jak teraz na to wszystko patrzą)

Kościół - 056/659 60 04 - ustalić jako turysta z kanady, ze chcemy być na mszy rydzyka

TORUŃ POCZĄTKI RADIA MARYJA

- sąsiedzi - jak to w tedy wyglądało
- firma budowlana, z jakic materiałów, i czy kasa była na to (Jaworski budował)
- policjanci którzy zatrzymali rydzyka w 92 r, bo nie chciał dmuchać i nazwał ich mordercami popiełuszki.
- były pracownik rada Maryja, który opowie o tym, jak i to rydzyk jest, że księdza proboszcza zwyzywał na antenie, że wyrzucał do kosza zaproszenia wysyłane do proboszcza i nie wpuszczał koledy do RM.

TORUŃ Poniedziałe Wtorek Środa:

- zadzwonić do kościoła Józefa, przedstawić się jako polonus z Kanady, że chcę dać darowiznę i zalży mi na mszy prowadzonej przez ojca Rydzyka - czy jest taka msza i kiedy, zapytać, kiedy jest spotkanie Rodziny Radia Maryja.

- Witold Orcholski 604 311 20 5 - były przyjaciel Rydzyka, dużo o nim wie (umówiony prawie na poniedziałek 17.30 - 18.40, wieczór, lub wtorek) - ma nam jeszcze kogoś znaleźć

- pan Jaworski - budował RM - adres mamy UKRYTA,

-szukamy kogoś z kapeli z parafii św. Józefa - UKRYTA

- ogrywamy Radio - dzień RM, kto wchodzi kto wychodzi, etc. Samochody drogie

- czatujemy na budowie - jak rydzyk się zachowuje, jak ocenia budowe, czy kasa jest na czas, co jak są jakieś obsuwy

-szukamy sąsiadów radia Maryja (okolice radia)

- muzeum rydzyka z krwią popiełuszki ?

Celem jest atak na Radio Maryja
Poseł Mariusz Grabowski:
Styl działań dziennikarzy TVN jest żenujący. Wygląda jak klasyczne działanie, które ma z góry założony cel. W tym przypadku celem jest atak na Radio Maryja. Czas również jest znamienny, ponieważ zbliżają się ważne dla naszego kraju wydarzenia polityczne. Cała ta akcja jest prowadzona na polityczne zamówienie. Styl działań jest żenujący, dlatego że na pewno nie są to rycerskie metody, kiedy ktoś jakimiś dziecinnymi wybiegami próbuje coś tam nagrać czy podsłuchać. Przecież Ojcowie Redemptoryści nie mają nic do ukrycia, a wszystko jest jawne i legalne. Dlatego muszą budzić zdziwienie takie partyzanckie metody. Tym bardziej że TVN jest stacją o jednoznacznym profilu fundamentalnym, który nie toleruje żadnych innych systemów światopoglądowych, a w szczególności chrześcijańskiego, a przy tym jest stacją, która stoi w pierwszym szeregu bojowników o tolerancję i demokrację.
not. AKW

Prokuratura musi to wyjaśnić
Prof. Ryszard Bender, historyk z KUL:
To było jakieś przygotowane działanie. Jest to bardzo niebezpieczna akcja i w moim przekonaniu, należałoby wystąpić nawet do prokuratury. Wiemy o tym, że prokuratura to później pewnie jakoś umorzy, ale nie wolno tego przepuścić, ponieważ nie można pobłażać takim zamierzonym ostrym działaniom. Chodzi o wywołanie niepokojów społecznych, a temu nie powinna służyć telewizja, która ma za zadanie wpływać na odbiorców w sposób informacyjny, a nie prowokować do działań, które pewnie chcieli spowodować. To jest całkowicie godne potępienia. Nie wolno tego robić i należałoby ten ich bełkot opublikować - jako niebezpieczne podburzanie i urąganie radiu, które tyle dobrego robi i ma taką ogromną słuchalność. Tutaj ostro powinny zareagować organa sprawiedliwości, jeśli taka sprawiedliwość jeszcze u nas istnieje.
not. ZB

Chodzi o deprecjację
Senator Jan Szafraniec:
Jest to coś, co mnie bardzo zaniepokoiło, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że są prowadzone takie działania. Media liberalne czy liberalno-lewicowe były zawsze bardzo nieprzychylnie ustosunkowane do Radia Maryja i w gruncie rzeczy wykorzystują one każdy moment, aby to Radio w jakiś sposób zdeprecjonować. Dzieje się to zresztą w sytuacji, gdy zyskuje ono sobie coraz więcej słuchaczy. Widocznie istnieje taka potrzeba, aby doprowadzić do deprecjacji Radia Maryja. Trzeba być bardzo ostrożnym, żeby nie dać się wciągnąć w taką pułapkę.
not. AKW


ARTYKUŁ Z DNIA 23.06.2005
Czy kolejny atak na wolność słowa w Polsce? Bojownicy o wolność i demokrację w natarciu
Mariusz Grabowski



Długo nie trzeba było czekać. Znowu mamy do czynienia z szykowanym atakiem na wolność mediów w Polsce, tym razem w wydaniu telewizyjnej stacji TVN. Metody przygotowywania tzw. materiału filmowego przez redakcję TVN na temat Radia Maryja, ujawnione we wczorajszym "Naszym Dzienniku", są żenujące. Wypisz, wymaluj klasyczne metody propagandzistów, których wzorce aż za dobrze są nam znane z totalitarnej przeszłości.
Może ktoś powiedzieć, że stwierdzenie, iż audycja przygotowywana przez TVN ma służyć atakowi na Radio Maryja, jest na wyrost. A czemu ma służyć materiał filmowy realizowany niegodziwymi, aż śmiesznymi w swej pokrętności metodami? Przecież Radio Maryja czy telewizja TRWAM oraz inne dzieła skupione wokół Radia są legalne i bynajmniej nie są schowane pod korzec. Niegodziwe środki dobiera się do realizacji niegodziwych celów. A cel został określony w wytycznych zawartych w ujawnionym scenariuszu
TVN-owskiej produkcji. Zaatakować, aby sponiewierać, aby zniszczyć.

Zamach na wolność słowa

Kolejny medialny "donos" i szykany przygotowywane są znowu przez liberalne środowiska, które w swej walce o totalitarny świat politycznej poprawności i jedynie słusznej, zafałszowanej wizji człowieka stoją na czele pochodu o tzw. wolność i tolerancję. Ci, którzy najgłośniej krzyczą o tolerancji, nie mają jej za grosz w stosunku do ośmielających się myśleć inaczej. Wolność słowa, w tym mediów, przewidują wyłącznie dla tych, których określają mianem poprawnych, zakreślając przy tym arbitralnie granice owej "wolności" i "poprawności". Przychodzi mi w tym miejscu na myśl anegdota z minionych czasów totalitarnego komunizmu: na pytanie, kto jest największym obrońcą pokoju, padała odpowiedź - oczywiście Związek Sowiecki, którego wojska walczą o pokój na całym świecie.
Nie bez znaczenia są również okoliczności czasowe tej medialnej akcji. Warto przypomnieć, że Polacy stoją przed ważnymi politycznymi decyzjami. Większość z nich chce budowania wspólnego polskiego dobra poprzez odwołanie się do fundamentów moralnych naszej łacińskiej (europejskiej) cywilizacji. A fundamenty te są na wskroś chrześcijańskie.

Gdy widzę ujawnione przez "Nasz Dziennik" TVN-owskie metody preparowania audycji, nasuwa się jeszcze jedna refleksja. Otóż osobną i przykrą sprawą jest nakładanie na dziennikarzy roli uwłaczającej ich godności oraz etyce dziennikarskiego powołania. Piękno dziennikarskiego warsztatu, jakim jest poszukiwanie prawdy w celu jej ukazania ludziom, co ostatecznie służy dobru człowieka, jest zamieniane na politructwo, czyli preparowanie audycji na pożytek z góry ustalonej politycznej dyspozycji, w celu manipulowania ludźmi i zamachu na określone dobro, co w rezultacie obraca się przeciw dobru samego człowieka. Skąd się bierze tyle nienawiści do katolickich mediów? Skąd tyle pogardy dla samych dziennikarzy, których ustawia się w uwłaczającej dla nich samych roli politruków? Odpowiedź nie jest znów niczym nowym. To stary strach przed prawdą, która czyni ludzi wolnymi. To ten strach buduje totalitaryzmy odmawiające ludziom prawa do prawdy.

Środki społecznego przekazu winny służyć dobru wspólnemu. Winny być narzędziem budowania miłości społecznej. Tej miłości, o którą woła cały wielki pontyfikat Jana Pawła II.

Scenariusze nienawiści

Do czego ma prowadzić nienawiść wpisana w scenariusz przygotowywanej przez TVN audycji?
TVN jest stacją znaną ze swojego fundamentalistycznie liberalnego oblicza. Stacja ta najwyraźniej postanowiła "wykazać", że katolickie media nie przestrzegają prawa, że mają na swym koncie jakieś ciemne sprawki, że - wreszcie - manipulują ludźmi. Innymi słowy, że takie stacje jak Radio Maryja nie tylko nie służą dobru człowieka, a wręcz przeciwnie, zagrażają mu. Bo do takiego stwierdzenia ma przecież sprowadzić się z góry założony odbiór audycji u telewidza.
A może warto komuś przypomnieć, że naprawianie świata zaczyna się od własnego ogródka?

Jak jest z dbałością o dobro drugiego człowieka, telewidza, ze strony TVN-u? Jak jest z poszanowaniem obowiązującego prawa przez tę stację, a w szczególności wymogów programowych określonych w ustawie o radiofonii i telewizji? A ustawa ta jeszcze obowiązuje, niezależnie od przymykania na nią oczu, tak ze strony wielu nadawców, jak i odpowiedzialnych za jej przestrzeganie organów państwa.

Pozwól, szanowny Czytelniku, że nie będę w tym miejscu budować własnych ocen. Przytoczę tylko fragment oficjalnego raportu pt. "Wspieranie socjalizacji dzieci i młodzieży przez telewizję", opracowanego przez ekspertów na zlecenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dokument zawiera krytyczną ocenę programów telewizyjnych. Analiza programów komercyjnych jest wręcz druzgocąca. Warto zacytować fragmenty tej analizy zawarte w czwartym rozdziale raportu pt. "Podsumowanie".

" Obraz świata, który wyłania się z przekazów emitowanych przez TVN, jest w dużej mierze chaotyczny, wrogi i zagrażający. Ma również w porównaniu z innymi kanałami najwyższy wskaźnik pesymizmu oraz okrucieństwa. Odnosi się wrażenie, że większość audycji jest w dużym stopniu skierowana do dzieci i młodzieży i może być dla nich interesująca. W ramówce przeważają seriale, w większości południowoamerykańskie. Za mało jest przekazów, które prezentują pozytywne wartości. Często audycje prezentują obraz świata wywołujący negatywne nastawienie do innych osób (...), a ocena moralna (...) daje przykłady bardzo negatywnych przekazów skierowanych do dzieci i młodzieży".

" Pojawiają się: złe słownictwo i złe wzorce zachowania (...) oraz bardzo negatywny obraz świata w audycji emitowanej przed 20.00".
" Bardzo duże nagromadzenie agresywnych obrazów, faktów i zdarzeń - może tworzyć wizję świata wrogiego i zagrażającego na drodze procesu kultywacji. Na podstawie przekazów, które emituje stacja TVN, jednostka jawi się przede wszystkim jako optymistyczna, aktywna, zależna od innych oraz głupia i naiwna. W przekazach czasowo dominują seriale - na ich podstawie kształtuje się obraz jednostki 'płytkiej', naiwnej i głupiej. Lansowany styl życia jest zdecydowanie (...) konsumpcyjny. W sumie pokazana jest postawa opierania się na innych, ale też postawa wykorzystywania innych. (...). Jest to kanał, który przekazuje uproszczoną i spłaszczoną wizję rzeczywistości obok dużej dawki okrucieństwa i przemocy".

Zgodnie z art. 18 ust. 1 i 2 obowiązującej w Polsce ustawy o radiofonii i telewizji audycje nie mogą m.in. propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym. Audycje powinny również szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości. Obowiązek poszanowania chrześcijańskiego systemu wartości dotyczy wszystkich nadawców publicznych, społecznych i komercyjnych. Żadna stacja telewizyjna nie jest tu wyjątkiem, chociażby miała nie wiadomo ile pieniędzy.

Artykuł 18 ust. 4 cytowanej ustawy wyraźnie stanowi, że zabronione są audycje zagrażające fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi małoletnich, w szczególności zawierające treści pornograficzne lub w sposób nieuzasadniony eksponujące przemoc. Z kolei ust. 5 ustawy mówi, że audycje zawierające sceny lub treści mogące mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich, inne niż te, o których mowa w ust. 4, mogą być rozpowszechniane wyłącznie w godzinach od 23.00 do 6.00. Ten ostatni ustawowy wymóg nie oznacza, że poza tzw. porą chronioną mogą być nadawane wszelkie możliwe audycje, w tym nieprzyzwoite, pornograficzne czy inne, łamiące chrześcijański porządek wartości. Obowiązuje bowiem bezwzględny zakaz czasowy emisji takich audycji. Przytoczony zapis ust. 5 jedynie podnosi poprzeczkę ochrony małoletnich widzów.

Dobro zwycięży

Jeszcze nie tak dawno, w czasie wielkiego tygodnia narodowych rekolekcji, liberalne stacje telewizyjne emanowały Osobą i nauczaniem Jana Pawła II. Niestety, bardzo krótki był ten czas, choć chwała im i za to. Stacje te szybko wróciły do swoich "normalnych" programów. Może warto więc przypomnieć, jakie winny być programy radiowe i telewizyjne w świetle Karty Praw Rodziny ogłoszonej przez Stolicę Apostolską na tyle dawno, że redakcje całego świata miały możliwość zapoznania się z tym ważnym dokumentem.
Do głównych postulatów Karty Praw Rodziny adresowanych do mediów należy poszanowanie i wspieranie przez środki społecznego przekazu praw rodziny i porządku moralnego, w którym te prawa są osadzone (z Wprowadzenia). Natomiast zgodnie z art. 5f Karty rodzina ma prawo wymagać, by środki społecznego przekazu stanowiły pozytywne narzędzie budowania społeczeństwa i wspierały podstawowe wartości rodziny. Jednocześnie rodzina ma prawo do odpowiedniej ochrony, a w szczególności do ochrony swych najmłodszych członków, przed ujemnymi wpływami i nadużyciami ze strony środków przekazu.
Zgodnie ze staropolskim mądrym porzekadłem tylko budowanie dobra jest siłą twórczą. Doświadczamy tego wszyscy. Również - chcąc nie chcąc - doświadczają tego współcześni "bojownicy o wolność i tolerancję". Życzmy wszystkim nadawcom, w tym stacji TVN, postępów w budowaniu dobra. A pluralizm i demokracja, wolność słowa i wypowiedzi będą wtedy bezpieczne. Bez potrzeby bicia się o nie, a zwłaszcza bez potrzeby bojowników.

Mariusz Grabowski

Autor jest posłem na Sejm RP, w latach 1993-1996 pracował w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, był przewodniczącym sejmowej nadzwyczajnej Podkomisji ds. Nowelizacji Ustawy o Radiofonii i Telewizji (1998 r.).


ARTYKUŁ Z DNIA 23.06.2005
TVN złamał prawo i etykę
Beata Andrzejewska



Bezprawne i zmasowane działania dziennikarzy TVN trwają od kilku tygodni. Zwiastuje to kolejny atak liberalnych mediów na katolicką rozgłośnię. Dzieje się to tuż przed kolejną pielgrzymką Rodziny Radia Maryja, która rokrocznie gromadzi na Jasnej Górze setki tysięcy Polaków.

Ekipa TVN nie poprzestaje na czatowaniu w krzakach w pobliżu Radia Maryja, nachodzi także pracowników rozgłośni, w tym osoby duchowne, oraz rodzinę ojca Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja. - Telewizja TVN przyjeżdża do Olkusza [rodzinne miasto ojca Tadeusza Rydzyka - red.] i wypytuje różnych ludzi na temat ojca Tadeusza - powiedział w rozmowie z TV TRWAM pan Mirosław Rydzyk, brat dyrektora Radia Maryja. Pseudodziennikarze nagabywali także ojca Jana Mikruta. - Rozmowa była natrętna i niemiła. Sam ją przerwałem - mówi o. Mikrut.

Dziennikarzom TV TRWAM udało się sfilmować kartkę ze scenariuszem pozostawioną przez ekipę TVN w samochodzie na parkingu przed siedzibą Radia Maryja. Rozpisany szczegółowo plan jest dowodem na to, że powstaje program nie mający nic wspólnego z dziennikarską rzetelnością. Zastosowanie prowokacji jako metody pracy przypomina sposoby stosowane przez bezpiekę w PRL.

Oto kilka fragmentów scenariusza:
- "Ustalić jako turysta z Kanady, że chcemy być na mszy rydzyka";
- "ogrywamy Radio - dzień RM, kto wchodzi kto wychodzi, etc. Samochody drogie";
- "czatujemy na budowie - jak rydzyk się zachowuje, jak ocenia budowę, czy kasa jest na czas, co jak są jakieś obsuwy".
Czy według takich wskazówek może powstać rzetelny program? Metody pracy dziennikarzy TVN wskazują, że będzie to kolejny paszkwil mający za wszelką cenę oczernić i skompromitować Radio Maryja i o. Tadeusza Rydzyka.
Poraża także brak szacunku dla Matki Bożej, której imię występuje w tekście napisane małą literą. Podobnie jest w przypadku sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki i o. Tadeusza Rydzyka.
Prowokacja, kłamstwo, manipulacja - to główne metody pracy propagandzistów z TVN, którzy w myśl zamówienia mocodawców przygotowują materiał pod założoną z góry tezę.
Mamy do czynienia z przemyślaną manipulacją, która narusza godność osób inwigilowanych i okłamywanych przez TVN, a także godność wszystkich odbiorców stacji.


ARTKUŁ Z DNIA 24.06.2005
Zadanie dla prokuratury
Beata Andrzejewska



Zespół Wspierania Radia Maryja w służbie Bogu, Kościołowi i Narodowi Polskiemu zamierza złożyć zawiadomienie do prokuratury w związku z bezprawnym działaniem telewizji TVN podczas przygotowywania kolejnego materiału oczerniającego Radio Maryja. Eksperci zajmujący się prawem medialnym i etyką mediów nie mają wątpliwości, że doszło do naruszenia prawa i zasad moralnych.

Prawo prasowe wyraźnie stanowi, że publikowanie lub rozpowszechnianie informacji wymaga zgody osób udzielających informacji. Tymczasem ekipa TVN czatowała w krzakach w pobliżu Radia Maryja i z ukrycia filmowała pracowników rozgłośni. Dziennikarze TVN wielokrotnie bezprawnie wtargnęli także na teren Radia Maryja oraz Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Posługiwanie się przez ekipę TVN prymitywnym kłamstwem potwierdza scenariusz fabrykowanego materiału, ujawnionego przez TV TRWAM.
TVN jest stacją znaną ze swojego skrajnie liberalnego i antykatolickiego oblicza. W oficjalnym raporcie "Wspieranie socjalizacji dzieci i młodzieży przez telewizję", opracowanym przez ekspertów na zlecenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, TVN jest opisana jako stacja propagująca chaotyczny, wrogi obraz świata. "Ma również w porównaniu z innymi kanałami najwyższy wskaźnik pesymizmu oraz okrucieństwa. (...) Pojawiają się złe słownictwo i złe wzorce zachowania (...) oraz bardzo negatywny obraz świata w audycji emitowanej przed 20.00" - wskazują autorzy raportu.

Wbrew faktom telewizja TVN w specjalnym oświadczeniu podtrzymuje, że jej dziennikarze nie naruszyli ani prawa prasowego, ani dobrego obyczaju "podczas pracy nad reportażem" o Radiu Maryja.
- Służby specjalne do działań związanych z tajnym rejestrowaniem obrazu i dźwięku posiadają stosowne uprawnienia. W scenariuszu działań TVN, ujawnionym przez TV TRWAM, wyraźnie jest mowa o rejestrowaniu np. wszystkich wchodzących do siedziby Radia Maryja. Nie może być tak, że telewizje mają prawo śledzić i nagrywać nas bez naszej wiedzy - mówi prof. Janusz Kawecki z Zespołu Wspierania Radia Maryja w służbie Bogu, Kościołowi i Narodowi Polskiemu. - Na podstawie ujawnionego scenariusza działań TVN oraz na podstawie wcześniejszych różnego typu filmów o Radiu Maryja wystąpimy o to, aby prokuratura zajęła się dziennikarzami, którzy inwigilują innych bez posiadania ku temu uprawnień - dodaje prof. Kawecki.

- Jeśli nagrywanie materiału wiązało się z wkroczeniem na teren prywatnej posesji bez wiedzy właściciela, może to stanowić przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego - twierdzi Małgorzata Wilkosz-Śliwa, rzecznik prokuratora generalnego. - Do tej konkretnej sytuacji możemy się odnieść dopiero wtedy, kiedy ją zbadamy. Tu wymagana jest bardzo dokładna dokumentacja. Aby mówić o odpowiedzialności karnej, musielibyśmy przyjrzeć się sprawie, zakwalifikować ją i ocenić, jaki był interes społeczny, którym kierowali się dziennikarze, co ma wpływ na ocenę społecznej szkodliwości czynu - dodaje Wilkosz-Śliwa. W opinii rzecznik prokuratora generalnego, zakres prowokacji dziennikarskiej jest kwestią bardzo dyskusyjną. - Prowokacja dziennikarska, która jest uzasadniona ważnym interesem społecznym, może prowadzić nawet do eliminacji odpowiedzialności karnej, mimo że dziennikarz wykorzystuje znamiona przestępstw - dodaje Wilkosz-Śliwa. Rzecznik zastrzega, że nie odnosi swoich wypowiedzi do sytuacji związanej z działaniami TVN.

Oczywiste jest, że w przypadku działań TVN nie mieliśmy do czynienia z żadnym interesem społecznym, a jedynie - jak potwierdza to ujawniony scenariusz - z chęcią oczernienia radia i jego dyrektora.

"Strażnicy" etyki bezczynni
Można zadać sobie pytanie, gdzie w momencie ewidentnego łamania zasad moralności przez TVN są instytucje powołane do nadzoru nad etyczną stroną przekazu medialnego - Rada Etyki Mediów (REM) i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Gdzie były te instytucje, gdy dziennikarze fabrykowali plotki o osławionym maybachu ojca Tadeusza Rydzyka i w wielu innych przypadkach, gdy oczerniano Radio Maryja i jego dyrektora? Czekamy na odpowiedź REM w kwestii oceny bezprawnych działań TVN. Także Rafał Rastawicki, rzecznik KRRiT, nie zna sprawy i nie udzielił nam jeszcze odpowiedzi na nasze pytanie odnośnie do stanowiska Rady w kwestii metod pracy TVN. Czekamy na to stanowisko.

Zniszczyć co wolne
Radio Maryja od początku swego istnienia odkłamuje polską rzeczywistość i realizuje jedno z głównych haseł i celów wielkiego antykomunistycznego ruchu patriotycznego lat 80. - wolności słowa w środkach przekazu oraz zniesienia cenzury. W przeciwieństwie do polskojęzycznych mediów, wpisujących się w układ okrągłostołowej, komunistyczno-liberalnej i agenturalnej władzy, Radio Maryja głosi prawdę niewygodną dla wielu obecnych decydentów, którzy politycznymi korzeniami tkwią głęboko w PRL-u. Toruńska stacja jest w pełni wolną rozgłośnią, wielkim ośrodkiem myśli i uczuć, wokół którego gromadzą się tysiące Polaków. I to właśnie owo poparcie Narodu potęguje nienawiść wrogów katolickiego radia, która dodatkowo wzrasta w okresie pielgrzymek Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę, na które co roku przybywa około pół miliona osób. Obecny atak TVN nieprzypadkowo nastąpił tuż przed kolejną pielgrzymką słuchaczy Radia do tronu Jasnogórskiej Pani. Pielgrzymka będzie miała miejsce 10 lipca.


ARTYKUŁ Z DNIA 24.06.2005
Liczą na bezkarność
Jan Maria Jackowski, były przewodniczący Rady Warszawy



Coraz częściej pod hasłem wolności słowa środowiska medialne są wykorzystywane do działań przypominających działania służb specjalnych. Świadczą o tym m.in. "metody operacyjne", którymi coraz częściej posługują się dziennikarze. Ukryte kamery, telefony, fałszywki - to narzędzia, które nie mają nic wspólnego z dziennikarstwem, a są używane w walce politycznej, w którą wprzęgane są często służby specjalne. Takie działania dziennikarzy mają niekiedy charakter pozaprawny, a ich inspiratorzy liczą na bezkarność i beznadziejne, wywodzące się z PRL-u standardy ochrony osób pokrzywdzonych przez media. Tego rodzaju metody przypominają, chociaż na bardziej zaawansowanym poziomie, techniki preparowania obrazu i dźwięku i manipulowania nimi, jakie poznajemy z lektury teczek w Instytucie Pamięci Narodowej, gdzie możemy spotkać materiały opisujące, w jaki sposób walczono z Kościołem w czasach PRL. Radio Maryja od samego swojego powstania jest "znakiem, któremu sprzeciwiać się będą". Ponieważ głosi Dobrą Nowinę, jest zwalczane zarówno przez środowiska dechrystianizacyjne, jak i przez tzw. reformatorów Kościoła, którzy w tym wypadku działają w symbiozie.


ARTYKUŁ Z DNIA 24.06.2005
Dlaczego milczy KRRiT?
Anna Sobecka, sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu



Od pewnego czasu jest odnotowywane, że TVN posługuje się metodami przypominającymi działania służb specjalnych PRL - m.in. ukryte kamery. Działanie TVN, a szczególnie scenariusz przygotowany w celu udowodnienia z góry założonej tezy, mają przede wszystkim na celu dyskredytację Radia Maryja, jego ośmieszenie. To dzięki takim ośrodkom jak TVN i "Gazeta Wyborcza" funkcjonują dziś pojęcia "moherowe berety", "ciemnogród", "psychole od Rydzyka". Ubolewam nad tym, że tego typu pseudodziennikarskie metody nie są napiętnowane przez urzędy konstytucyjnie powołane w tym celu, jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Tymczasem, jak pokazała Najwyższa Izba Kontroli, KRRiT zajmuje się np. wtrącaniem się w założenia programowe niezależnych nadawców. Rada nie wypełnia więc swoich ustawowych zadań, natomiast uzurpuje sobie prawo do bycia dyktatorem wobec mediów. Gdyby to Radio Maryja lub inny katolicki nadawca zastosował metody TVN, Rada natychmiast wszczęłaby intensywne działania.


ARTYKUŁ Z DNIA 24.06.2005
Zła wola oznaką słabości
Wokół kolejnych ataków na Radio Maryja
ks. prof. Janusz Nagórny



Nie słabną ataki na Radio Maryja i telewizję TRWAM. Co więcej, w pewnych okresach wyraźnie się nasilają. "Nasz Dziennik" informuje o kolejnych próbach dyskredytacji, podjętych i przygotowywanych przez "Gazetę Wyborczą" i TVN. Należy to wiązać nie tylko ze zbliżającą się datą kolejnej pielgrzymki środowiska Radia Maryja na Jasną Górę, ale nade wszystko z perspektywą nadchodzących wyborów parlamentarnych i prezydenckich. "Zamówienie" kilku różnych ośrodków politycznych jest jasne, a dyspozycyjne media usłużnie je realizują. Zresztą określenie "dyspozycyjne media" wyraża jedynie część prawdy. Nie od dzisiaj wiadomo, że niektóre media uczestniczą wprost w systemie władzy, są narzędziem określonego środowiska politycznego i mają znaczący wpływ na wiele działań o charakterze stricte politycznym. "Gazeta Wyborcza" jest tego najwymowniejszym przykładem, a afera Rywina odsłoniła tylko niektóre kulisy politycznego zaangażowania tego medium prasowego wraz z całym koncernem Agory.

Jestem głęboko przekonany, że próby podważenia wiarygodności Radia Maryja i samego Ojca Dyrektora - ks. Tadeusza Rydzyka, trzeba odczytywać z perspektywy ideologicznej i politycznej. Nie chodzi w nich o poszukiwanie prawdy, nie chodzi nawet o konkurencję pomiędzy różnymi mediami, bo Radio Maryja nie jest rozgłośnią komercyjną i nie zagraża ani na rynku reklam, ani na rynku jakichkolwiek innych zysków o charakterze materialnym. Ideologiczna i polityczna płaszczyzna przekazu informacyjnego, jaką posługują się ośrodki atakujące Radio Maryja, opiera się na prostych założeniach. Przedstawmy niektóre z nich, podkreślając jednocześnie ukryty w nich fałsz:

1. Wszystko, co pochodzi ze środowiska "katolicyzmu tradycyjnego", niesie ze sobą bezpośrednie zagrożenie dla skrajnie liberalnego, ujętego w duchu relatywizmu - modelu demokracji. Dlatego trzeba zaciekle zwalczać wszelkie formy głoszenia takiej wizji katolicyzmu, w której nie ma zgody na relatywistyczne podejście zarówno do prawd wiary, jak i norm moralnych. Trzeba natomiast chwalić "katolicyzm otwarty", a szczególnie tych "katolików otwartych", którzy gotowi są w imię fałszywej wizji dialogu i tolerancji zaakceptować, że wiara jest "sprawą prywatną", że nie można manifestować jej w życiu publicznym, że nie ma co stawać w obronie fundamentalnych zasad życia chrześcijańskiego, by nie "drażnić" współczesnych ideologów życia społecznego. Środowisko Radia Maryja jest postrzegane jako swoiste centrum kształtowania wizji Kościoła, niepoddające się ideologicznej i politycznej manipulacji, w której chce się z Kościoła uczynić jedynie narzędzie "poprawności politycznej". Dlatego musi być zdecydowanie zwalczane. A preteksty do tego zawsze się znajdą...

2. We współczesnej kulturze zaczyna dominować skrajnie permisywna wizja wolności. Dla ideologów takiej skrajnej wizji wolności, w której nie ma miejsca na jakikolwiek ład moralny, którego źródłem jest wiara, każdy, kto odwołuje się do niezmiennej prawdy, do niezmiennych norm moralnych, kto wskazuje na osobowego Boga jako fundament ładu moralnego, jest zagrożeniem dla demokracji. Tu proszę sobie dopisać wszystkie inwektywy, jakimi ci ideolodzy fałszywej wolności obdarzają katolików, którzy jeszcze ośmielają się wierzyć w istnienie prawdy obiektywnej i w niej widzą warunek prawdziwej wolności. W miejsce porządnej dyskusji na temat osobowego i społecznego wymiaru wolności chce się cały Kościół, a szczególnie katolików spod znaku Radia Maryja, usunąć na margines życia społecznego i odebrać im jakikolwiek wpływ na kształt życia społecznego.

3. Stale wskazuje się na społeczno-polityczny wymiar misji, jaką spełnia Radio Maryja, jako rzekomo naruszenie religijnego charakteru tej misji. To jeden z największych ideologicznych "przekrętów", w którym tak harmonijnie spotykają się ideologowie postkomunistycznej (czy tylko takiej?) lewicy z ideologami skrajnie liberalnej, indywidualistycznej wizji życia społecznego. Co gorsze i naprawdę zdumiewające, ten zarzut wspierają pełni zatroskania o przyszłość Kościoła katolicy - duchowni i świeccy - którzy bez zająknienia powtarzają znane od dawna oskarżenia, że Kościół "wtrąca się" do polityki. Tyle że zawężają te oskarżenia do Radia Maryja: nie byłoby ono nawet tak całkiem złe, gdyby nie te programy społeczne, w których pojawiają się wyraźnie wątki polityczne. Trzeba Radio zwalczać - mówią - bo nie tylko angażuje się politycznie, ale na dodatek (o zgrozo!) nie czyni tego wedle wytycznych "Gazety Wyborczej" i "Tygodnika Powszechnego". Religia jest sprawą prywatną - głoszą. Nie ma więc dla niej miejsca w życiu społecznym. Jest tam tylko miejsce dla "koncesjonowanych" katolików, którzy - jeśli nie słowami, to swoim zachowaniem - będą właściwie przepraszać, że jeszcze są wierzący i będą pospiesznie wykazywać, że ta wiara nie przekłada się w żaden sposób na ich zachowania społeczno-polityczne.

4. Ideologia lewicowa, podobnie jak i skrajnie liberalna, zakłada z góry, że wszelkie odwołanie się do kategorii narodu, a tym bardziej promowanie wartości narodowych i wzywanie do patriotyzmu, jest przejawem nacjonalizmu, szowinizmu, braku otwarcia się na inne narody itp. Nacjonalistyczny "straszak" jest jednym z podstawowych narzędzi zwalczania Radia Maryja. Znamy go dobrze nade wszystko pod sztandarem oskarżeń o antysemityzm. Wszelkie promowanie wizji życia społecznego w duchu poszanowania tożsamości narodowej jest traktowane przez ideologów paneuropeizmu jako odrzucenie zjednoczenia Europy. Krytyka ponadnarodowego, a faktycznie antynarodowego modelu Unii Europejskiej jest odbierana jako przejaw nacjonalistycznych tendencji. Ponieważ poza Radiem Maryja nie istnieją tak mocne i wpływowe ośrodki promowania wartości narodowych, ogień ataku kieruje się przeciwko temu środowisku.
Takich ideologiczno-politycznych podstaw ataków na środowisko Radia Maryja można by znaleźć dużo więcej. Zwróćmy jednak uwagę na to, że coraz częściej nie są one formułowane wprost albo stanowią jedynie dodatek do ataku, który płynie skądinąd i opiera się często na rzekomym "odkryciu" takich spraw, które w złym świetle stawiałyby Ojca Dyrektora i dzieło, które on realizuje z powodzeniem od kilkunastu lat. Dlaczego tak się dzieje? Warto to mocno wyakcentować. Otóż jestem głęboko przekonany, że to jest dowód największej słabości krytyków Radia Maryja. Zdają sobie bowiem sprawę, że zarzuty formułowane na płaszczyźnie ideologicznej i politycznej są łatwe do odparcia dla tych, którzy znają naukę Kościoła, zwłaszcza dokumenty jego społecznego nauczania. Prędzej czy później musieliby wtedy atakować wprost nauczanie Jana Pawła II. A na to się jeszcze nie odważą. Jest wystarczająco dużo mądrych ludzi, którzy mogą wesprzeć swoim autorytetem naukowym i pasterskim misję Radia Maryja i stanąć - jeśli zajdzie potrzeba - w jej obronie.

W miejsce porządnej dyskusji na temat wielu spraw, które są ważne dla Kościoła, a jeszcze bardziej dla przyszłości Polski, w atakach na Radio Maryja tworzy się atmosferę niechęci albo nawet zwątpienia i nieufności metodą insynuacji. Przypisuje się ludziom Radia, zwłaszcza Ojcu Rydzykowi, pewne postawy, zachowania i działania, które mają podważyć ich osobisty i pasterski autorytet. A z insynuacjami - fałszywymi oskarżeniami - sprawa jest prosta. Zanim się wszystko wyjaśni, zanim wymusi się ich odwołanie, zanim ewentualnie przekaże się sprawę do sądu, te oskarżenia zaczynają "żyć swoim życiem" i wpływają na sposób myślenia i wybory ludzi, zwłaszcza tych słabszych, chwiejnych, nie mających swojego wyrobionego zdania. To wszystko jest przejawem złej woli. Nie jestem w stanie uwierzyć, że krytycy Radia Maryja, posługujący się tymi metodami, mają choć odrobinę dobrej woli, że im zależy na dobru Kościoła czy też Ojczyzny, albo tylko - jak mówią - działają w trosce o tych "biednych słuchaczy", tak manipulowanych przez Radio.

A zła wola, złe nastawienie jest tak naprawdę przejawem słabości. Chociaż więc te ataki denerwują, bolą i wprowadzają niepotrzebny niepokój w codzienność funkcjonowania Radia, prosiłbym Czytelników "Naszego Dziennika", słuchaczy Radia Maryja i telewidzów TV TRWAM o zachowanie spokoju. Nie znaczy to, że nie mamy się sprzeciwiać tego typu insynuacjom. Nie znaczy to, że nie mamy wspierać tych, którzy są atakowani. Nasza solidarność jest potrzebna. Nie wolno poddać się insynuacjom, bo to byłaby wzgarda zarówno wobec prawdy, jak i ducha braterskiej miłości, które powinny nam towarzyszyć.
Ale trzeba widzieć "zadyszkę", jakiej dostają krytycy naszego środowiska. Tak było w dawnej propagandzie komunistycznej. Kiedy ideologowie tej propagandy odkryli słabość argumentacji typu ideologicznego, zaczęli się posługiwać manipulacją, która uderzała wprost w osoby, w ich życie prywatne, podważając zaufanie, które jest istotnym spoiwem dla więzi społecznych. Wszyscy pamiętamy tego typu ataki na ks. Jerzego Popiełuszkę. Można tylko mieć nadzieję, że dzisiaj nie odważą się już na dalszy ciąg.

Słabość ludzi, którzy ze złej woli atakują Radio Maryja, nie oznacza jednak, że mamy lekceważyć tego typu działania. Całe sztaby ludzi pracują nad tym, by taka zręczna manipulacja miała szanse przebić się do świadomości ludzi. Ujawnione "scenariusze" przygotowywanych programów wskazują na dwie płaszczyzny ich zaangażowania: z jednej strony potężna machina medialnego "węszenia", z drugiej - brak jakichkolwiek skrupułów moralnych i przekonanie o bezkarności społeczno-prawnej. Mimo wszystko nie zapominajmy, że ludzie, którzy nie kierują się zasadami moralnymi, tylko pozornie wydają się mocni, bo nie mają żadnych hamulców i ograniczeń. Skarlałe sumienie, którego wyrazem jest między innymi zgoda na manipulację, objawia słabość ludzką, będącą skutkiem upadku moralnego.

Zła wola, złe nastawienie zawsze towarzyszyło dziełom dobrym i pożytecznym. Fałszywe oskarżenia dotknęły nawet misji samego Jezusa Chrystusa. Ewangelia ukazuje wyraźnie, jakie insynuacje wysuwano pod Jego adresem. Tak było w dziejach Kościoła. Ludzie złej woli stawali także na drodze Jana Pawła II, próbując podważyć Jego misję i Jego oddziaływanie na świat współczesny. Ojciec Święty wskazał nam drogę: nie trzeba zajmować się ludźmi złej woli, bo oni są zamknięci na dobro. Trzeba zwracać się do wszystkich ludzi dobrej woli. Wprawdzie okazują się niekiedy słabi, ulegając złym wpływom, ale dzięki dobrej woli są otwarci na prawdę i miłość. Obyśmy należeli do ludzi dobrej woli.

Proszę pozwolić na krótkie postscriptum. Od dawna noszę się z zamiarem napisania swoistego "tryptyku" na temat aktualnej misji Radia Maryja. Chodzi mi o wyjaśnienie spraw związanych z niesławnym atakiem Lecha Wałęsy i ukazanie kilku innych ważnych aspektów tego posłannictwa katolickiej rozgłośni. Nadchodzące wybory domagają się spokojnego i rzeczowego wyjaśnienia. Powyższą refleksję proszę więc przyjąć jako swoiste wprowadzenie do tego, o czym przyjdzie jeszcze napisać. Mam nadzieję, że wystarczy mi sił i zdrowia, by to zamierzenie zrealizować.