Film

Et vous êtes pour l’avortement ? Envoyer à un ami Envoyer à un ami Lien permanent Envoyer à un ami Envoyer à un ami 104 réactions à “Et vous êtes pour l’avortement ?”

Free Your Mind: Najnowsze informacje

Łukasz Schreiber: Najnowsze informacje

Leszek Czajkowski - Śpiewnik oszołoma

poniedziałek, 3 grudnia 2007

Nasz Dziennik: Prowokujmy Rydzyka i Radio Maryja ;-)

Autorzy "Fenomenu Ojca Rydzyka" wyemitowanego w TVN w październiku br. otrzymali w tym tygodniu nagrodę Grand Press w kategorii reportażu telewizyjnego. Czemu trudno się nawet i dziwić, skoro Janusz Szpotański zauważył już przed laty, że "duraczenie", czyli ogłupianie, może być skuteczniejsze od bombardowania. Autorzy reportażu, pani Anna Machowska i pan Grzegorz Kuczek, pochwalili się, odbierając nagrodę, że "największą trudnością w naszym materiale było przełamanie bariery milczenia", dając tym samym do zrozumienia, że odkryli "nowe fakty" z życia ojca Tadeusza Rydzyka, nieznane dotąd opinii publicznej. Jednak jak sami przyznali, "większość osób, które prosiliśmy o pomoc, nie potrafiło nic powiedzieć".

Nie potrafiło czy nie dało się naciągnąć na powiedzenie tego co redaktorzy z TVN chcieli usłyszeć. Co za nieposłuszne "osoby"! Albo wręcz "martwe dusze" wszystko być może.

"Zdziwienie budzi fakt że z góry założoną tezę reporterzy TVN uwiarygodniają emitując wypowiedzi osób anonimowych bez pokazywania twarzy i ze zniekształconym głosem. (...) W materiale tym nie było żadnego dowodu na potwierdzenie tez wysuwanych przez reporterów a sposób zbierania informacji zdjęcia kręcone z ukrytej kamery odsłaniają intencje jakimi kierowali się twórcy reportażu" - zauważyła pani Anna Sobecka.

"Reportaż był realizowany przez ok. 3 miesiące. Jest to rzetelna robota rzeczywiście według standardów TVN - czyli rzetelnego dziennikarstwa (...). To co mówi posłanka Sobecka to bzdura a jej argumentacja jest wzięta z kapelusza" - obruszył się pan Andrzej Sołtysik rzecznik TVN. No no... żeby w tych czasach kapelusz z beretem pomylić to trzeba być już zdenerwowanym nie na żarty.

Patrząc na plon "rzetelnej roboty" TVN trudno się jednak nie denerwować. Całe szczęście że dzieci w czasie emisji późnym wieczorem już spały! Redaktorzy bowiem zwęszyli spisek zdemaskowali Radio Maryja jako - jak napisał pan Krajski - "struktury wszechobecnej mafii która spenetrowała i zniewoliła wszystkie instytucje władzy w Polsce (policję prokuraturę służby skarbowe i celne sądy ministerstwa i Sejm) oraz podporządkowała sobie Episkopat księży i znaczną część społeczeństwa.

Stosując - według autorów filmu - podsłuchy grożąc śmiercią zastraszając na wszelkie możliwe sposoby Radio Maryja zniewoliło wszystkich nawet potencjalnych świadków swojej niegodnej działalności". Stąd też w wyniku tego "zastraszenia" reporterzy TVN nie mogli znaleźć praktycznie żadnego wiarygodnego świadka który by się przedstawił pokazał i jeszcze opowiedział o "przerażających" faktach. Poszły więc na marne trzy miesiące "rzetelnej roboty" ukończonej dosłownie "za pięć dwunasta" "dokument" wyglądał bowiem na zrobiony "na kolanie".

Nie było jednak już co dłużej zwlekać z emisją. TVN pokazała reportaż 2 października to jest tydzień przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Skoro już wiadomo że nie będzie "premiera z Krakowa" to niech przynajmniej będzie "prezydent Tusk"! "Dokument" miał w końcu pośrednio skompromitować pana Lecha Kaczyńskiego i PiS że zadają się z taką "mafią".

Wysiłek autorów reportażu poniesiony w walce na froncie ideologicznym został jak już wspomniałam doceniony. Otrzymali oni Grand Press 2005 - doroczną nagrodę miesięcznika dziennikarskiego "Press" przyznawaną przy uwzględnieniu takich kryteriów jak: wybitne walory warsztatowe znaczenie materiału dla opinii publicznej zachowanie standardów etycznych dziennikarstwa.

Reportaż nie spełnia żadnego z nich i bardziej kwalifikuje się do przyznania Hieny Roku 2005 antynagrody dziennikarskiej. Widać jednak że "Press" działa na tym samym znajomym skądinąd z przeszłości froncie ideologicznym co TVN. Mimo że pani Machowska i pan Kuczek to ludzie młodzi nawiązali w swoim filmie do klimatu zamierzchłych czasów kiedy to działało do 1947 Ministerstwo Informacji i Propagandy a później m.in. Biuro Prasy KC PZPR którym w epoce Gomułki kierowali kolejno Artur Starewicz i Stefan Olszowski.

Za takie przywiązanie do tradycji i zaangażowanie w zwalczanie ekstremistów premia się bezwzględnie należała. Podobnie jak odpowiednie uhonorowanie na początku tego roku prezesa spółki Gazeta Pomorska Media wydawcy "Gazety Pomorskiej" pana Marka Trzebiatowskiego który został prezesem Związku Kontroli Dystrybucji Prasy. Miło że pan Trzebiatowski awansował ale tak się złożyło że "Gazeta Pomorska" to ta która wyprodukowała fakt prasowy o maybachu ojca Rydzyka.

Żal tylko pana Jerzego Morawskiego który tak się natrudził w 2002 r. że najpierw obsmarował na łamach "Rzeczpospolitej" ("Grzech w Pałacu Arcybiskupim") ks. abp. Juliusza Paetza w związku z wiadomą "sprawą" później pod koniec tego samego roku nakręcił dla TVP film science fiction "Imperium ojca Rydzyka" i jeszcze napisał podobny reportaż który ukazał się na drugi dzień po emisji filmu w "Rzeczpospolitej" żeby wszystkim się utrwaliło jakich to "przestępstw" dopuścił się Ojciec Dyrektor.

I za to wszystko nie dostał Grand Press w 2002 r. a znalazł się jedynie w pierwszej piątce laureatów konkursu na Dziennikarza Roku.

Nieładnie zwłaszcza że "dokument" pana Morawskiego z helikopterem i z dilerkami które w reklamówkach transportowały gotówkę bardziej przemawia do wyobraźni aniżeli "dokument" TVN ponury jak propaganda stanu wojennego że aż z żalu chce się płakać.

Ciekawe ale na tym samym "froncie" walczy też obok TVP Polsat "Gazeta Wyborcza" "Rzeczpospolita" "Newsweek" "Trybuna" "Nie". Osobliwa to sytuacja że media prywatne nie konkurują ze sobą tylko współpracują na froncie ideologicznym w sposób skoordynowany bo ukazują się w nich materiały o tym samym w tym samym czasie i w ramach tej samej linii co by wskazywało na działanie jakiegoś Wydziału Propagandy KC PZPR - Reaktywacja w jakimś sekretnym miejscu być może nawet w redakcji u pana Michnika kto to wie.

Tejże koordynacji należałoby się jednak wreszcie przyjrzeć przez lupę. Radio Maryja jako nadawca społeczny nie zamieszcza reklam nie jest to więc jakaś zwyczajna wojna o odbieranie dajmy na to reklamodawców ale wojna nadzwyczajna. Musi być zatem jakieś centrum dowodzenia albo i nawet oficerowie prowadzący oraz "haki" w niektórych przypadkach. Lustracja dziennikarzy mediów publicznych i prywatnych byłaby najskuteczniejszym środkiem na przeczyszczenie.

Nasz Dziennik