Film

Et vous êtes pour l’avortement ? Envoyer à un ami Envoyer à un ami Lien permanent Envoyer à un ami Envoyer à un ami 104 réactions à “Et vous êtes pour l’avortement ?”

Free Your Mind: Najnowsze informacje

Łukasz Schreiber: Najnowsze informacje

Leszek Czajkowski - Śpiewnik oszołoma

poniedziałek, 5 listopada 2007

Geotermia w Polsce

Poniedziałek, 5 listopada 2007, Nr 258 (2971)

Toruń może być pierwszym miastem w Polsce, które na niespotykaną dotąd skalę wykorzysta czystą ekologicznie energię z wód geotermalnych
Czysta energia może ogrzać Toruń



Polska dysponuje trzykrotnie większym potencjałem energii geotermalnej niż Niemcy. To 625 tysięcy PJ (jedna jednostka PJ odpowiada energii zawartej w ok. 23 tys. ton ropy), co przewyższa ponad 150 razy nasze roczne zapotrzebowanie na energię, i do tego jest to energia czysta. Na ostatnim szczycie Unia Europejska zadecydowała o priorytecie energii z zasobów odnawialnych, a nie energii atomowej. Jeżeli Polska do 2010 roku nie będzie wykorzystywać minimum 7,5 proc. zasobów energii odnawialnej, grożą nam surowe kary, sięgające 1 miliarda euro rocznie. Pierwsza w Polsce elektrociepłownia geotermalna ma powstać w Toruniu.
Projekt geologiczny oraz urbanistyczno-architektoniczny związany z poszukiwaniem i wykorzystaniem energii wód geotermalnych, których basen znajduje się pod Toruniem, powstał na przełomie 2002 i 2003 roku pod kierunkiem twórcy Polskiej Szkoły Geotermalnej profesora Juliana Sokołowskiego. - To ma być przykład dla Polski, jak wykorzystać te źródła odnawialnej, najtańszej energii. Chcemy pokazać, że można, żeby Polacy wzięli się szybko do roboty - mówi o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja. Fundacja Lux Veritatis złożyła wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o dotacje na odwierty. Z powodzeniem.


Przyznanie grantu na badania geologiczne i wydobycie wód geotermalnych opiniuje główny geolog kraju, który dysponuje funduszami przeznaczonymi na takie cele. Ponadto tego typu działania wspiera Unia Europejska, dając swoje środki finansowe, które przepadają, jeśli nie zostaną należycie wykorzystane.
Inwestycja, będąca niewątpliwie dobrodziejstwem dla całego Torunia, nie znajduje jednak uznania u części dziennikarzy i polityków, których nie stać na obiektywną ocenę sytuacji. Nikt przy zdrowych zmysłach nie czyni bowiem zarzutu, że staraniem jakiejś instytucji - w tym przypadku Lux Veritatis - miasto będzie mogło korzystać z czystej i taniej energii. Jeżeli można mieć pretensję, to tylko do tych podmiotów, również samorządowych, że na taki pomysł same nie wpadły i nie złożyły adekwatnych wniosków.
Na zasadzie szukania dziury w całym sobotni "Dziennik" stawia Fundacji zarzut, że chce przy odwiertach zastosować... lepsze (a więc i droższe) rury ze wzmocnionych włókien szklanych (powinna użyć drewnianego akweduktu?). "Wnikliwi" dziennikarze sami ocenili zasadność stosowania odpowiednich gatunków rur. W gazecie nie uświadczymy żadnej opinii specjalisty. Pewnie dlatego, że trudno byłoby mu przyznać, iż lepsze od fiberglasowych są rury tradycyjne, stalowe. - Staramy się zastosować takie technologie, by nie popełnić błędów, które popełniono już gdzie indziej. Chcemy uczyć się u najlepszych. W Niemczech popełniono błąd, stosując rury z PCV. Dlaczego nie mamy dorównać Europie? Odwierty są bardzo kosztowne i pracochłonne, a potem wszystko niszczeje, jeśli użyje się niewłaściwych materiałów, czego przykład mamy w Stargardzie Szczecińskim, gdzie zastosowano stalowe rury - tłumaczy prof. Ryszard Kozłowski, pilotujący toruński projekt. - Nawet gdyby była tylko energia o wartości 2 megawatów, to jest to już energia pozwalająca zaoszczędzić kwotę 7 mln złotych. Jest to tania energia, gwarantująca rozwój polskiej energetyki. Z tego skorzystać może również miasto, nie tylko ze względu na tanią energetykę: wody geotermalne są tak wysoko zmineralizowane, że wszystko wskazuje na to, że mają również właściwości lecznicze - dodaje profesor. Najważniejsze zaś, że jest to energia absolutnie czysta, nieprodukująca jakichkolwiek zanieczyszczeń do atmosfery, co jest zbawienne w dobie tak postępującej degradacji środowiska.
Maria Cholewińska


Prof. dr hab. inż. Ryszard Henryk Kozłowski Sięgajmy po geotermię



Ze zgrozą i niedowierzaniem przeczytałem artykuł pt. "Rydzyk: ojciec geolog" Bogumiła Łozińskiego oraz Anny Wojciechowskiej, opublikowany w "Dzienniku" z 3-4.11.2007 roku. Do przedstawionej poniżej mojej opinii na temat tej kolejnej prowokacji (liczba podobnych sięga według naszego rozeznania w Krakowie kilkunastu tysięcy) o znamionach typowego paszkwilu wymierzonego w Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka i jego dzieła, które tak drażnią wszelkiej maści liberałów oraz mutantów postkomunistycznych, upoważniają mnie następujące przesłanki

1. Jestem wspólnie z profesorem Jackiem Zimnym z AGH współautorem pierwszego projektu geologicznego oraz urbanistyczno-architektonicznego dla Torunia, który powstał pod kierunkiem twórcy Polskiej Szkoły Geotermalnej profesora Juliana Sokołowskiego na przełomie 2002 i 2003 roku (a więc wyciąganie wniosków o rzekomych zobowiązaniach PiS wobec Radia Maryja jest pierwszą zauważoną bzdurą).

2. Projekt ten, uzupełniony o dokładną analizę warunków hydrogeologicznych, stał się podstawą dla otrzymanej koncesji na budowę pierwszej w Polsce Elektrociepłowni Geotermalnej. W tym przypadku Ojciec Dyrektor nie musiał studiować geologii, aby Fundacja Lux Veritatis dostała w drodze normalnego, dostępnego dla wszystkich starających się, konkursu dotację (obietnicę dotacji) tego przedsięwzięcia. Redaktorzy powyższego artykułu nie mają czasu na bieżące śledzenie innych informacji prasowych, więc wypada im przypomnieć, że z chwilą przejęcia przez PiS rządu koalicyjnego wysokość środków, z których korzystały poprzednie ekipy rządowe, nie przewyższała 3 ze 100 proc. finansów możliwych do zdobycia na podobne cele.

3. Byliśmy w trzech kolejnych kadencjach sejmowych członkami parlamentarnego zespołu ekspertów ds. energetyki i wszystkie opcje partyjne były wielokrotnie zaznajomione przez nas o naszych olbrzymich zasobach energii geotermalnej, które są trzykrotnie większe niż u naszych zachodnich sąsiadów i wynoszą 625 tysięcy PJ (jedna jednostka PJ odpowiada energii zawartej w mniej więcej 23 tys. ton ropy), co oznacza, że energia tych zasobów przewyższa ponad 150 razy nasze roczne zapotrzebowanie na energię i do tego jest energia "czystą", a jej zasoby są odnawialne. Tendencyjne opinie kilku przedstawicieli PO, wynikające z ich niewiedzy, niekoniecznie muszą więc stanowić politykę całej opcji PO w tej sprawie.

4. Rury okładzinowe wykonane ze wzmocnionego włókna szklanego zostały już zastosowane w ciepłowniach geotermalnych we Francji, Japonii, Niemczech i Austrii. W naszym kraju wody geotermalne w większości przypadków mają charakter klasycznych wód balneologicznych. To, co jest dobre dla balneologii, niekoniecznie musi być odpowiednie dla rur stalowych, które mogą po prostu korodować. Dominującą zaletą rur z włókien szklanych, które są utwardzone termicznie żywicami epoksydowymi, jest to, że są całkowicie odporne na korozję. Kolejną zaletą tego materiału w porównaniu do stali jest jego bardzo niska waga, a co za tym idzie łatwość w obsłudze technologicznej i montażu. Ponadto dzięki wyjątkowej gładkości rury wykonane z GRE (Glassfiber Reinforced Epoxy) mają dużo niższe opory przepływu w porównaniu do rur stalowych.

5. W Polsce szczególnie istotnym zagadnieniem związanym z wykorzystaniem wód geotermalnych jest ich - obok wspomnianej mineralizacji - wysokie zasolenie. Mineralizacja wód na niżu polskim na głębokościach, z których można eksploatować wody termalne o temperaturze 80-95, a nawet około 100 stopni C, wynosi od 100 do 250 g/l.
Tak wysoko "zmineralizowane" wody geotermalne wymagają ponownego zatłaczania do złoża po uprzednim odebraniu od nich energii cieplnej, którą pragniemy wykorzystać w tzw. systemie binarnym również do produkcji energii elektrycznej, obok ciepła użytkowego. Wysoka mineralizacja, jak już wspominano, powoduje w przypadku stosowania rur stalowych ich szybką korozję, nawet w przypadku minimalnej nieszczelności układu geotermalnego. Produkty korozji powstające w układzie geotermalnym są następnie w sposób ciągły wtłaczane do złoża wody geotermalnej przez otwór chłonny, powodując jego zanieczyszczenie, a nawet w efekcie końcowym jego "zakolmatowanie".

6. Dlaczego sięgamy do głębokości 3 tysięcy metrów: bo spodziewamy się na tej głębokości odpowiedniego poziomu temperatur, który pozwoli - obok uzyskiwania ciepła - na produkcję energii elektrycznej (wartość energii elektrycznej "czystej" na poziomie 2 MW w skali roku to przecież 7 mln PLN). Na tym poziomie występuje wapień muszlowy, który jest bardziej korzystny od liasu (piaskowca) występującego na płytszych głębokościach (piaskowiec dodatkowo, przy braku odpowiednich filtrów, może zanieczyszczać otwór chłonny).

7. Nasi zachodni sąsiedzi, mimo posiadania zasobów na poziomie trzykrotnie mniejszym, aktualnie realizują program budowy 7 elektrociepłowni geotermalnych o mocy energii elektrycznej od 0,2 do 5,4 MW (St. Frick, Ch. Lohse, M. Kaltschmitt: "Environmental Impacts by a Geothermal Power Generation in Germany", Proceeding European Geothermal Congress 2007, Untehaching, Niemcy), przy kosztach w granicach od kilkunastu do kilkudziesięciu mln euro. Inwestycje te, przy pełnym odbiorze energii cieplnej i produkcji energii elektrycznej, zwracają się w ciągu 3-4 lat.
Należy po tej krótkiej analizie zadać autorom publikacji z "Dziennika" pytanie: jaki cel im przyświecał, że nie mając odpowiedniego przygotowania, podejmują się, łamiąc wszelkie zasady etyki dziennikarskiej, pisarstwa w takim stylu?
A może chodzi tu o coś innego, może chodzi o wstrzymanie koncepcji budowy energetyki opartej na zasobach odnawialnych? Może chodzi o zmuszenie nas do budowy energetyki nuklearnej?
Koncepcja energii zasobów odnawialnych czy atomowej jest problemem wielkich mocarstw, nie zaś państw UE, gdzie na ostatnim szczycie przesądzono o zdecydowanym priorytecie energii zasobów odnawialnych w XXI wieku, a nie energii atomowej. Każde suwerenne państwo pilnuje interesu narodowego, szczególnie wielkie państwa UE, co dobitnie pokazał szczyt prezydencji niemieckiej w Brukseli, i najwyższy czas, aby na te tory myślenia skierować wreszcie wszystkich Polaków. Tego, niestety, autorzy publikacji nie potrafią zrozumieć.
Wiadomo od lat, że zasoby rudy uranowej zostaną wyczerpane w drugiej połowie obecnego stulecia (Von Fred Winter "Auch Uran wird knapp" w "Sonnen Energie", nr 1 i 2, 2007). Budowa lub wszelkie propozycje rozbudowy energetyki atomowej opartej na ograniczonej ilości uranu w dalszej perspektywie nie mają racji bytu, tym bardziej że koszty budowy elektrowni jądrowej zwracają się dopiero po 30-40 latach. Obecne zużycie roczne paliwa atomowego wynosi w skali świata 67 kiloton, przy możliwościach produkcyjnych kopalń na poziomie produkcji 42 kiloton (pozostały niedobór 25 kiloton pozyskuje się z uranu zawartego w broni atomowej arsenałów USA i Rosji). Energia nuklearna jest bezużyteczna również jako remedium na zmiany klimatyczne. Najlepszym dowodem jest Francja - pomimo jedynej na świecie tak ogromnej koncentracji energii nuklearnej jest jednym z głównych producentów gazów powodujących efekt cieplarniany (www.sortirdunucleaire.org, R.H. Kozłowski, J. Zimny, "Globalna Energetyka a interes Polski", "Nasz Dziennik", 14-15.07.2007).
Nad tym wszystkim wisi jak miecz Demoklesa wymóg zobowiązania międzynarodowego zużywania w 2010 roku 7,5 proc. energii z zasobów odnawialnych. Niespełnienie tego warunku będzie obarczone karą w wysokości 70 euro za 1 MWh brakującej mocy, co przy braku 5 proc. tej energii w naszym bilansie energetycznym doprowadzi przez kilka lat do kwoty ponad 1 miliarda euro (Narcus Franken "Gerangel an der Ostsee-Kuste", "Neue Energie", nr 8/08.2006). Nasze olbrzymie zasoby energii geotermalnej i jeszcze większe energii geotermicznej, a także nowoczesna technologia pirolizy podziemnej węgla dr. Bohdana M. Żakiewicza mogą sprawić, że Polska do 2020 roku może być samowystarczalna energetycznie z własnych zasobów kopalnych i odnawialnych. O czystych technologiach energetycznych XXI wieku winni wiedzieć nie tylko specjaliści i politycy, ale przede wszystkim dziennikarze i świadome społeczeństwo. Polska musi wreszcie jasno określić własną wizję rozwoju, narodowe priorytety, główne kierunki nauki, badań i wdrożeń.
Jednym z nich winna być ekoenergetyka, w szczególności energetyka geotermiczna, która - wraz z czystymi technologiami węgla kamiennego i brunatnego - powinna stanowić trwały fundament naszej samowystarczalności energetycznej, bezpieczeństwa i suwerenności narodowej w XXI wieku.
Pisarstwo w wydaniu przywołanych autorów oraz pseudoautorytetów temu nie służy.

Geotermia jako szansa dla Polski
prof. dr hab. inż. Ryszard Henryk Kozłowski (2007-11-05)


boomp3.com


Trzeba uczyć się od mądrzejszych

Z o. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Maria Cholewińska

Skąd pomysł szukania wód geotermalnych?
- Po prostu staram się słuchać ludzi mądrych. A Polska ma bardzo wielu ludzi mądrych i szlachetnych, którzy są często odpychani i lekceważeni. Nie bierzemy pod uwagę opinii ludzi lepszych, ludzi mądrych. Dzięki takim ludziom istnieje Radio Maryja - dzięki ludziom pragnącym służyć prawdzie. Pomysł ten zrodził się wiele lat temu: wybitny specjalista od złóż w Polsce, śp. prof. Julian Sokołowski, badał złoża polskie przez 52 lata i cały dorobek oddał do dyspozycji redemptorystów, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, bo widział, że tu powstaje coś dobrego dla Polski. Razem z nim współpracowali - a teraz dalej nad tym pracują - pan prof. Ryszard Kozłowski, pan prof. Jacek Zimny i inni wybitni specjaliści o wielkim dorobku w tej dziedzinie, także spoza Polski. I to właśnie oni wyszli z taką inicjatywą, by pokazać Polsce, co my mamy. Bo aż 80 proc. terenu naszego kraju leży na złożach termalnych! I są one bardzo bogate. A teraz jest problem energii odnawialnej. Trzeba żyć dobrze i tanio. Unia Europejska, jeśli nie będziemy mieć 7,5 proc. energii odnawialnej do 2010 r., będzie od nas mogła brać nawet miliardy euro kary. A w tej chwili mamy może około 2 procent energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. Toruń leży też na wodach ciepłych. Z tej wody można robić energię. Można nie tylko ogrzewać, ale i przekazywać miastu energię elektryczną. Chcemy to zbadać - czy jest tutaj taka możliwość. I to wszystko jest absolutnie czyste, ekologiczne - i to chcemy pokazać Polsce. Na to są również pieniądze. Jeśli się ich nie weźmie, to weźmie je ktoś inny, wezmą je ludzie spoza Polski. To tak samo jak z drogami: za rządów przed PiS wzięto z pieniędzy przeznaczonych na budowę dróg zaledwie dwa procent.

Z lektury "Dziennika" można wywnioskować, że z tej energii skorzystają tylko Radio Maryja i uczelnia?
- To jest nieprawda. Radio też jest polskie. To nie jest, jak mówią, radio ojca Tadeusza. I ja, i moi współbracia służymy bezinteresownie, nie dostajemy tu żadnej pensji. Zgromadzenie nie dostaje za nas żadnej pensji. Zgromadzenie daje ludzi, a my dajemy swoje siły i swój czas. Służymy Kościołowi i Narodowi. My z tego nic nie mamy, chcemy, żeby ludzie stawali się mądrzejsi, żeby ludzie żyli godniej. I tak samo tę sprawę, jak i inne, organizujemy: to jest ta sama logika. My sami z tego nic nie mamy.

Dziennikarze stawiają zarzut, że nie rozpoczęły się jeszcze prace, a już Ojciec domaga się dalszych pieniędzy.
- My możemy rozpocząć prace, gdy będziemy mieli zapewnione wszystko, łącznie z funduszami, których my nawet nie dotykamy. My nigdy tych pieniędzy nie zobaczymy, będzie to cały czas pod kontrolą tych, którzy je przekazują, tego właściwego urzędu. To jest tzw. odwiert badawczy i większość pieniędzy oni dają, reszty sami musimy szukać. My chcemy pokazać Polsce, co mamy. W Niemczech mają dużo mniejsze złoża, nawet nie jedną trzecią tego, co Polska, a jest to bardzo wykorzystywane i rozwijane. A my przez takie działania ciągle wstrzymujemy rozwój Polski. Są to działania szkodliwe. Poza tym to jest takie ciągłe odbieranie dobrego imienia: księdzu nic w Polsce nie wolno. To jest pokłosie komunizmu. W innym cywilizowanym kraju Europy za to, co robimy, okazywano by wdzięczność na różne sposoby i to byłby powód do chluby. W tamtych krajach pokazywano by to jako wizytówkę. To nie jest wyssane z palca, bo mówią mi to ludzie przyjeżdżający z różnych krajów świata. Przyjeżdżają do nas i się dziwią, że u nas w mediach tak się dzieje, że atakują nas za dobro.

Dlaczego ma zostać zastosowana najnowsza technologia - czy nie jest to trochę zbyt ryzykowne?
- Jesteśmy za biedni, żeby robić eksperymenty, które już robiono, a które się nie powiodły dlatego, że były stosowane niewłaściwe technologie. Szukaliśmy więc rozwiązań, bo wiadomo, że trzeba się uczyć od lepszych, od mądrzejszych. Dlatego uwzględniliśmy najnowsze i sprawdzone technologie. Bo ryzyko byłoby zbyt duże: w Polsce robiono odwierty, wydano pieniądze i nic z tego nie ma, bo wykorzystywano stare technologie, stare materiały, m.in. rury, które korodują i bardzo szybko kończy się ich możliwość wydobywcza. Dlatego trzeba wykorzystać rury z włókna szklanego, które nie korodują. To robią w Ameryce, te technologie przechwyciły też Chiny - to się robi w świecie. Technologia idzie do przodu i trzeba ją wykorzystywać. Nie musimy dziś chodzić pieszo czy jeździć konno - można wykorzystać szybsze środki lokomocji. Ja bym na koniec powiedział: czy musi być dyskryminacja w Ojczyźnie? Czy niepopieranie wszelkiego dobra to jest demokracja? Te sprawy ukrywa się i gasi, a już wiem, że tym chcą się zająć u nas ludzie z innych krajów. I na pewno będą mieli z tego duże pieniądze. A Polacy nie muszą być kopciuszkami w Europie: Polaków stać na to, by pokazać Europie, na co ich stać. Trzeba im tylko na to pozwolić - a nie przeszkadzać. Ksiądz jest też człowiekiem i obywatelem i nie wolno go dyskryminować.

Dziękuję za rozmowę.



Internetowa wersja artykułu z Dziennika

Będzie robił odwierty warte miliony
2007-11-02 23:00 Aktualizacja: 2007-11-03 08:57

Rządowa kasa o. Rydzyka na energetyczne inwestycje

Założona przez o. Rydzyka fundacja Lux Veritatis dostała z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska 12 mln złotych na poszukiwanie wód geotermalnych. Dyrektor Radia Maryja chce za ich pomocą ogrzać swe toruńskie imperium medialne. Mało tego. O. Rydzyk zwraca się teraz o dodatkowe 15 mln zł na zmianę technologii odwiertów, choć prace jeszcze nie ruszyły - pisze DZIENNIK.

Decyzja o przyznaniu dodatkowych pieniędzy ma zapaść we wtorek. I jak nietrudno zgadnąć, wywołuje wielkie emocje. Poseł PO Stanisław Gawłowski z sejmowej komisji ochrony środowiska uważa, że w całej sprawie nie chodzi o odnawialne źródła energii, lecz o politykę. "Zwiększenie dotacji o 15 mln zł to forma spłaty zobowiązań, jakie PiS ma wobec o. Rydzyka za poparcie polityczne. Podobne wnioski składane przez kogo innego nie miałyby szans na pozytywne rozpatrzenie" - mówi Gawłowski.

Wody geotermalne mają ogrzewać gmachy imperium medialnego o. Rydzyka. Lux Veritatis chciała ich szukać w Toruniu na głębokości prawie trzech tysięcy metrów. Teraz okazało się, że fundacji nie podobają się rury - zamiast zwykłych stalowych na ostatnich czterystu metrach nad ziemią chce zastosować fiberglasowe. Dlatego potrzebuje więcej pieniędzy. DZIENNIK dotarł do wniosku złożonego w tej sprawie. Za pierwszym podejściem ludziom o. Rydzyka nie udało się przekonać członków rady nadzorczej funduszu ochrony środowiska, która go odrzuciła. Ale Lux Veritatis nie dała za wygraną - złożyła dokumentację po raz kolejny.

Jak ustalił DZIENNIK, wśród członków rady głosujących przeciwko zwiększeniu dotacji był prezydent Poznania Ryszard Grobelny, który był wręcz zaszokowany wysokością dodatkowych środków. Inaczej sądzą oczywiście zwolennicy nowej inwestycji dyrektora toruńskiej stacji. "Projekt ma pozytywną opinię głównego geologa kraju, fiberglasowe rury są wytrzymalsze, a za 12 mln zł można było zrobić jedynie odwiert" - tłumaczy DZIENNIKOWI Mateusz Mróz. Jest członkiem rady NFOŚ nominowanym do niej przez ministra ochrony środowiska z PiS.

Jakie więc będą losy nowego wniosku? Krzysztof Masiuk, reprezentujący w radzie funduszu organizację pozarządowe na razie uważnie zapoznaje się z dokumentacją, chce też zasięgnąć opinii specjalistów. Na poprzednim głosowaniu nie był obecny. "Jeśli okaże się, że zwiększenie dotacji nie ma uzasadnienia, to na pewno będę przeciwny" - deklaruje.

Mija dziewięć miesięcy od przyznania pierwszej o. Rydzykowi dotacji. Prace nie zostały nawet rozpoczęte. A specjaliści zwracają uwagę, że w Polsce nigdy nie zastosowano takiej techniki, jaką proponuje fundacja szefa Radia Maryja. Na świecie taka technologia jest używana tylko w Stanach Zjednoczonych. "Nie znam przypadku zastosowania w Polsce sztucznych rur do odwiertów geotermalnych na tak dużych głębokościach" - podkreśla dyrektor sanockiego oddziału Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa inż. Waldemar Wójcik.

Jeżeli o. Rydzyk otrzyma zwiększoną dotację, będzie musiał ją wydać co do złotówki zgodnie z przeznaczeniem. Bo według procedur, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska nie przelewa środków na konto, lecz pokrywa faktury za wykonane prace i na bieżąco kontroluje ich postępy. Wygląda więc na to, że jeśli ojciec Rydzyk dostanie pieniądze - chcąc nie chcąc - zostanie polskim prekursorem nowej technologii odwiertów.

Bogumił Łoziński, Anna Wojciechowska