Od daty pogrzebu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, coraz głośniejsze szepty rozlegają się w mediach wszelakich. Wszystkie zmierzają do jednej konkluzji, niejako z automatu, u słuchacza, widza czy tez czytelnika. Oto prezydent Kaczyński zmusił pilota w Smoleńsku do lądowania, per analogiam do próby zmuszenia do lądowania w Gruzji. Obecnie premier Tusk zapowiedział, że jedną z hipotez, zakładanych przez prokuratorów, jest taka: „ Czy pilotowi nie rozkazano lądować”(tak opisują to dziennikarze niektórych mediów)
Z mitem „kowboja w Gruzji” rozprawiłam się we wcześniejszym wpisie.Obok nacisku na pilota, szerzony jest jeszcze jeden mit: wizyta prezydenta była wizytą prywatną i w dodatku wynikała z chęci politycznego nokautu na premierze Tusku, zaproszonym (tu pada utrwalane w pamięci społeczeństwa kłamstwo)wcześniej przez Wladimira Putina na 70 lecie mordu katyńskiego.
Ponieważ szept zamienia się w głośne wskazywanie paraleli, dlaczego ja mam być gorsza, od tych, którzy szukają w przeszłości możliwych imponderabiliów związanych z katastrofa. Szczególnie wtedy, gdy jad trucizny, sączony do głów (mniej odpornych na indoktrynację) odbiorców, wydaje takie parszywe owoce: (komentatorzy w necie)”to prawda, obsługa lotnicza musiała uczestniczyć w rejsie do Smoleńska i pracownicy BOR_-u,a reszta na zaproszenie LECHA z większą lub mniejszą chęcią wyruszyła po śmierć Zdruzgotane" ego" byłego prezydenta przyczyniło się do śmierci wielu ludzi”. Albo inny: ”Macie rację, że w pracy byli BOR-owcy i załoga samolotu.” Czy też „Niestety w dużej mierze był to weekendowy wyjazd integracyjny Kancelarii Prezydenta”
I bez trudu znalazłam takie, które wydają się być wysoce prawdopodobne. Polecam ten tekst, wszystkim tvnom, Polsatom, Sueprstacjom, a publicznej TVP nie zapominając. Czyli tym wszystkim, którzy obiecywali Polakom, że już nigdy więcej nie będą manipulować społeczeństwem. Którzy kajali się, że wizerunek Prezydenta, był przez nich zafałszowywany, bo prezydent jakoś nie chciał się poddać regułom PR -owców i pozostawał zawsze sobą. I za to trzeba Mu było dokopać. Polecam nie dlatego, że tekst jest tak dobry, ale dlatego, ze zawiera FAKTY, które zadają kłam insynuacjom. I jeśli prawdziwe były składane obietnice, to wystarczy te fakty nagłośnić.
1.Pisałam, że charakter wizyty Prezydenta nie był prywatny. Był uzgadniany droga dyplomatyczną i był wizytą zagraniczną związaną z uroczystościami narodowymi. Na lotnisku, zatem czekali na Prezydenta przedstawiciele prezydenta Miedwiediewa oraz v-ce minister SZ.
2. Organizatorem obchodów w Katyniu był śp. Andrzej Przewoźnik „ W dniu 27 stycznia 2010 r. „Prezydencki minister Mariusz Handzlik tłumaczył, że polski MSZ, Rada Pamięci Walk i Męczeństwa (bezpośredni organizator uroczystości) oraz ambasada Rosji otrzymała 27 stycznia list od prezydenta wyrażający wolę uczestniczenia w uroczystościach 70. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej”. Sama uroczystość była planowana jeszcze wcześniej.
Rodziny Katyńskie” – „Zaplanowaliśmy, że będzie to 10 kwietnia, ale nie mamy jeszcze potwierdzenia wiążącego i też nie wiemy do końca, bo nie mamy takiego potwierdzenia, kto pojedzie. To wszystko wymaga naszych wewnętrznych uzgodnień oraz uzgodnień z Rosjanami. Dokładne informacje na ten temat będą znane już w przyszłym tygodniu - powiedział nam Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.”„Przedstawiciele Rodzin Katyńskich pojadą tam specjalnym pociągiem, który wyruszy z Warszawy. Mają nim też wyruszyć harcerze, młodzież oraz przedstawiciele wojska. W sumie ok. 400 osób. Planowane są uroczystości na cmentarzu, gdzie spoczywają polscy oficerowie, być może będzie też spotkanie w polskiej parafii w Katyniu. Przewoźnik nie sprecyzował jednak, jaki będzie dokładny scenariusz uroczystości, powiedział tylko, że jest on uzgadniany ze stroną rosyjską. Jako najbardziej prawdopodobny termin uroczystości w Lesie Katyńskim wymienia 10-11 kwietnia? Ale ta sprawa wymaga jeszcze rozstrzygnięcia - powiedział Przewoźnik”
2 lutego, w rozmowie telefonicznej, premier Putin zaprasza Donalda Tuska na obchody w dniu 7 kwietnia. Pytam zatem, czy wyjazd Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego był odpowiedzią na zaproszenie przez premiera Putina polskiego premiera Donalda Tuska?
Czy tez zaproszenie Pana Putina, było próbą zapobieżenia obecności wielkiej delegacji z Polski na czele z prezydentem Kaczyńskim, w Katyniu, w dniu 10 kwietnia???
Dzisiaj wiemy, że organizacja wyjazdu od strony zabezpieczenia, była marna. Chociażby brak na lotniskach zapasowych, transportu dla delegacji.O zabezpieczeniu lotniska, zadbaniu o bezpieczeństwo ze strony polskich służb nie ma mowy, wiec pewnie go nie było.
Możemy się jedynie domyślać, dlaczego. Może niedbalstwo urzędników,a może chęć-kolejny raz, udowodnienia Prezydentowi, że skoro był wyjazd na obchody w Katyniu w dniu 7 kwietnia, to wyjazd Prezydenta 10 kwietnia to jego prywatna sprawa.?Tak jak kiedyś przy wyjeździe do Brukseli, przy pamiętnej odmowie udostępnienia samolotu przez Kancelarię Premiera (to ona zapewnia transport na wszystkie wyjazdy prezydenta!)
„Nie blokujemywyjazdu prezydenta do Brukseli.Chcemy jedynie pokazać, że wizyta prezydenta na szczycie będzie mieć charakter prywatny - takTomasz Arabski tłumaczył w TVN24 przyczyny odmówienia prezydentowi rządowego samolotu. Szef Kancelarii Premiera stwierdził również, żeLech Kaczyński od kilku tygodni podejmuje "pełzające próby naginania konstytucji". Tymczasem prezydent szuka sposobu jak dostać się na szczyt.”Czyżby fatalna organizacja wyjazdu do Katynia miała to samo podłoże, co przy słynnej sprzeczce o samolot do Brukseli?
Rząd i Kancelaria Premiera „wychowywały” prezydenta na różne sposoby. Kiedy dojechał do Brukseli na szczyt, wyczarterowanym przez swoją Kancelarię samolotem, ta odmówiła zapłaty. Konsekwentnie. Społeczeństwo miało wiedzieć „kartofel się nie liczy, pojechał sobie prywatnie” . Nikt nawet nie zastanawiał się, ze chodzi o Prezydenta Rzeczypospolitej!„W beczce miodu jest też łyżka dziegciu. To był "niekonwencjonalny dodatek" do delegacji - tak obecność prezydenta na szczycie w Brukseli skomentował w "Kropce nad i" minister Radosław Sikorski”
Panowie, robiliście, co mogliście, aby dezawuować Prezydenta za życia. Przy wydatnej pomocy mediów. Opanujcie się dzisiaj i skończcie z insynuacjami sączonymi w umysły społeczeństwa.
Bo za chwilę, niepokorni mogą zacząć odbijać piłeczkę i wtedy ukaże się na forach inna wersja „chęć dokopania prezydentowi przez premiera doprowadziła do śmierci niewinnych ludzi: Albo Arabski ma na swoich rękach krew, bo złośliwie nie zaplanował prawidłowego transportu…” Dał jeden samolot i cieszył się, że reszta będzie jechać kilkanaście godzin pociągiem. Albo ,że może ktoś z oficjeli zrezygnuje…Może to Kancelaria Premiera chciała kolejny raz zmniejszyć rangę wyjazdu Prezydenta i „pokazać”, ze będzie miała charakter prywatny? Nie było obstawy lotniska w Smoleńsku. (podobno załatwiono obstawę ze stroną rosyjską, jakie mamy na to dowody?). Arabski powiedział „Niktnie odmawia samolotu Lechowi Kaczyńskiemu. Jednak od dawna znamy skład delegacji, która zresztą już pojechała do Brukseli”.Delegacja to premier, prezydent pojechał na wycieczkę. Skoro tak było wtedy, to, dlaczego nie teraz?
Minister Siwiec dnia 29.04.2010 w Sejmie„96 najważniejszych osób w państwie nie przyjechało po to, żeby pocałować klamkę na lotnisku. To dobre prawo Kancelarii Prezydenta, aby dobierać skład delegacji. Ale jak byście powiedzieli, że chcecie dwa, trzy samoloty, to byście je dostali. To jest wasze dobre prawo i tak to funkcjonuje w tym państwie. Jak nie ma samolotów, to jeden lata dwa razy - mówił Siwiec i dodał, że "to był polityczny pomysł, aby zabrać taką delegację".”W ten sposób Siwiec wpisuje się w wersję, że skład Prezydent-dowódcy, nie był planowany już od dawna.Pan Siwiec zapomniał, że minister Arabski opowiedział wyraźnie:„W żaden sposób nie ingerujemy w podróże zagraniczne pana prezydenta zarówno służbowe, jak i prywatne - podkreślił Arabski. Jak dodał, w tym przypadku - w naszej opinii - podróż pana prezydenta do Brukseli miałaby charakter prywatny. A kancelaria - zaznaczył - nie użycza samolotu na podróże prywatne.” I kazał kancelarii Prezydenta płacić za wynajęty samolot.
Więc może druga strona zacznie szeptankę, Arabski –widząc listę przygotowaną przez kancelarię Prezydenta, złośliwie użyczył jednego samolotu dla wszystkich. I przez to zginęło aż 96 osób naraz.!Gdzie było ABW i jak funkcjonowały BOR oraz MON, które musiały wiedzieć, ze na pokład TU 154 wsiąść mają dowódcy wszystkich sił zbrojnych RP?„Zasadniczym zadaniem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest ochrona państwa przed planowymi i zorganizowanymi działaniami, które mogą stwarzać zagrożenie dla niepodległości lub porządku konstytucyjnego Polski, zakłócić funkcjonowanie struktur państwowych bądź narazić na szwank podstawowe interesy kraju.”Czy ABW i BOR, które musiały wiedzieć o dodatkowych instalacjach naprowadzających na prymitywnym lotnisku w Smoleńsku na przylot premiera Tuska i Putina, usiłowały zapewnić takie urządzenia dla polskiej delegacji w dniu 10 kwietnia? Wiemy, że instalacji nie było. Wiec może ABW i BOR, też mają zakrwawione ręce?
Rozumiem ze śledztwo musi trwać. ale szeptanka o winie Prezydenta Kaczyńskiego, który pojechał, aby dokopać Tuskowi, a potem kazał lądować w złych warunkach, zabijając niewinnych ludzi zatacza coraz szersze kręgi.Panie i Panowie dziennikarze politycy różnych maści, czyżby Wasza chęć do pokazywania prawdy, umarła wraz z ostatnią grudką ziemi sypanej na trumny ofiar?
http://odkrywca.pl/putin-zaprosil-donalda-tuska-na-70-rocznice-katynia-,665898.html